Stosunek do reformy opieki zdrowotnej

5/5 - (2 votes)

Większość badanych (66%) uważa, że obecnie placówki publiczne służby zdrowia działają źle. Tylko jedna czwarta (25%) ocenia ich pracę, z tym że na ogół raczej dobrze, a nie zdecydowanie dobrze. Co jedenasty respondent nie, ma wyrobionego zdania na ten temat.

Korzystanie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ze świadczeń medycznych w ramach ubezpieczenia zdrowotnego jedynie nieznacznie w sposób nieistotny statystycznie – różnicuje opinie respondentów tej sprawie. Trzeba dodać, że ci, którzy leczyli się w tym okresie prywatnie, wyrażają – podobnie jak w poprzednich sondażach – nieco bardziej krytyczne opinie o świadczeniach w ramach ubezpieczenia.

Rysunek 2. Jak ogólnie ocenia Pan(I) obecne funkcjonowanie publicznej służby zdrowia w Polsce?

Źródło: W. Dereszczyński; Opinie o funkcjonowaniu opieki zdrowotnej, www. cbos. pl.

Ocena funkcjonowania publicznych placówek służby zdrowia wiąże się w pewnym stopniu z wykształceniem respondentów – ci, którzy mają wykształcenie średnie i wyższe, częściej niż inni są krytyczni, osoby w wykształceniem podstawowym częściej nie mają zdania w tej sprawie. Odwrotnie jest z poziomem zamożności – respondenci źle oceniający warunki materialne swojego gospodarstwa domowego częściej niż pozostali uważają, że publiczna służba zdrowia działa źle. Opinie na ten temat najbardziej jednak różnicują poglądy polityczne badanych: deklarowana lewicowość wydaje się sprzyjać ocenom negatywnym, a prawicowość – pozyskiwanym (zob. tabele aneksowe). Zależność opinii o opiece zdrowotnej do orientacji politycznej ankietowanych występowała także w poprzednich sondażach na ten temat.

W porównaniu ze styczniem tego roku, kiedy mieliśmy do czynienia ze szczególnym nasileniem krytycyzmu w opiniach o publicznej służbie zdrowia, oceny ankietowanych są mniej negatywne. Obecne opinie są niemal identyczne z ocenami, jakie respondenci wystawiali pod koniec pierwszego półrocza funkcjonowania opieki zdrowotnej na nowych zasadach.

Tabela 3.

Jak ogólnie ocenia Pan(i)   obecne funkcjonowanie publicznej służby zdrowia w Polsce*?

Wskazania respondentów według terminów badań

XI 1996

III 1998

VI 1999

I 2000

X 2000

w procentach

Zdecydowanie dobrze

2

2

2

1

1

Raczej dobrze

26

39

24

15

24

Raczej źle

36

42

44

41

43

Zdecydowanie źle

31

10

22

38

23

Trudno powiedzieć

5

7

8

5

9

* W latach 96 i 98 pytanie brzmiało: Jak Pan(i) ogólnie ocenia funkcjonowanie państwowej służby zdrowia w Polsce ?”

Stosunek do reformy opieki zdrowotnej jest tematem, który budzi liczne kontrowersje i różne opinie wśród obywateli, pracowników ochrony zdrowia oraz ekspertów. Wprowadzenie reform w systemie opieki zdrowotnej to jeden z kluczowych aspektów polityki zdrowotnej wielu krajów, szczególnie w obliczu rosnących kosztów opieki zdrowotnej, starzejącego się społeczeństwa oraz postępujących zmian technologicznych w medycynie. W zależności od grupy społecznej, stosunek do takich reform może być zarówno pozytywny, jak i negatywny.

Dla pacjentów, reforma opieki zdrowotnej często wiąże się z nadzieją na poprawę dostępności i jakości usług medycznych. Wiele osób liczy na zmniejszenie kolejek do specjalistów, szybszy dostęp do nowoczesnych terapii oraz uproszczenie procedur administracyjnych związanych z korzystaniem z opieki zdrowotnej. Z kolei krytycy reformy, obawiają się, że zmiany mogą prowadzić do zmniejszenia dostępności usług, szczególnie w obszarach wiejskich, a także w przypadku osób z niższymi dochodami. Istnieje obawa, że wprowadzenie nowych rozwiązań, takich jak większe udział pacjentów w kosztach leczenia lub reforma systemu ubezpieczeń zdrowotnych, może skutkować wykluczeniem niektórych grup społecznych z dostępu do niezbędnej opieki.

Z perspektywy pracowników ochrony zdrowia, reforma opieki zdrowotnej może oznaczać zmiany w organizacji pracy, wynagrodzeniach oraz warunkach pracy. Część lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników medycznych liczy na poprawę warunków pracy, wyższe wynagrodzenia oraz większe wsparcie w zakresie edukacji i rozwoju zawodowego. Z kolei inni obawiają się, że reforma może prowadzić do nadmiernej biurokratyzacji systemu, zmniejszenia liczby miejsc pracy w publicznej służbie zdrowia, a także większych obciążeń związanych z nowymi regulacjami i procedurami.

Wśród ekspertów zajmujących się zdrowiem publicznym i polityką zdrowotną istnieje szeroki wachlarz opinii na temat skuteczności reform. Część z nich zwraca uwagę, że wprowadzenie zmian, takich jak decentralizacja opieki zdrowotnej, integracja opieki podstawowej z wyspecjalizowaną oraz zastosowanie nowoczesnych technologii (np. telemedycyna), może znacząco poprawić efektywność systemu. Wskazują oni na potrzebę większego nacisku na profilaktykę oraz edukację zdrowotną społeczeństwa, co mogłoby obniżyć długoterminowe koszty opieki zdrowotnej.

Z drugiej strony, nie brakuje także obaw, że reforma może nie przynieść oczekiwanych efektów, szczególnie jeśli zmiany będą wprowadzane zbyt szybko lub bez odpowiednich zasobów finansowych i ludzkich. Niezadowolenie może także wynikać z braku odpowiedniej komunikacji między rządem, instytucjami zdrowotnymi i obywatelami, co może prowadzić do zamieszania, nieporozumień i oporu społecznego.

Reforma opieki zdrowotnej wiąże się także z kwestią finansowania. W krajach, które mają system opieki zdrowotnej finansowany głównie ze składek zdrowotnych lub podatków, zmiany w sposobie alokacji środków mogą spotkać się z oporem społecznym, zwłaszcza jeśli wprowadzają one dodatkowe koszty dla pacjentów lub obniżenie poziomu świadczeń. W krajach, gdzie istnieje duża liczba prywatnych ubezpieczycieli, reforma systemu może wzbudzać obawy związane z rynkiem prywatnym, a także z podziałem dostępu do usług medycznych na te dostępne dla osób ubezpieczonych i tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na prywatne ubezpieczenie.

Stosunek do reformy opieki zdrowotnej jest zróżnicowany i zależy od wielu czynników, takich jak status społeczny, zawód, lokalizacja oraz doświadczenia z systemem ochrony zdrowia. Choć reforma może przynieść korzyści, takie jak poprawa jakości opieki czy efektywności systemu, to wprowadzenie zmian wiąże się również z ryzykiem, które trzeba odpowiednio zarządzać, by uniknąć niekorzystnych skutków społecznych i finansowych.

Źródło: W. Dereszczyński; Opinie o funkcjonowaniu opieki zdrowotnej

Projekt naprawy służby zdrowia

5/5 - (1 vote)

Istnieje pilna potrzeba naprawy systemu. Muszą być ustalone czytelne zasady umów, m.in. po to, aby ograniczyć zachowania oportunistyczne, zmienić kulturę kontraktów z narzuconej przez kasy chorych kultury walki i nieformalnej gry na kulturę długookresowej współpracy. Należy wprowadzić zmiany z uwagi na następujące cele:

  • po pierwsze, aby zwiększyć obecne zagrożone poczucie bezpieczeństwa obywateli w sytuacji choroby,
  • po drugie, aby powstrzymać tempo wzrostu tzw. kosztów utopionych, których dalsze ponoszenie byłoby objawem wykreowanego przez reformę marnotrawstwa,
  • po trzecie, aby sprofesjonalizować zarządzanie środkami publicznymi przeznaczonymi na opiekę zdrowotną,
  • po czwarte, aby zwiększyć rolę profesjonalistów medycznych w tworzeniu regulacji i w nadzorze nad medycznymi aspektami systemu opieki zdrowotnej.

Pożądane działania.

1) Zapewnienie całodobowej, łatwo dostępnej pomocy lekarskiej przez jednostki dostarczające podstawową opiekę zdrowotną,

2) W sytuacjach nagłości potrzeb zapewnić korzystanie z opieki w izbach przyjęć, bez skierowań, z tym, że aby przeciwdziałać tej formie opieki, w sytuacjach innych niż uraz, zatrucie, wypadek, zagrożenie życia, wprowadzić symboliczne współpłacenie pacjenta, część kosztów tych dodatkowo zakupionych usług opłacałaby kasa,

3) Wycofać e trybie pilnym zapis i sankcjach finansowych nakładanych na pacjentów z tytułu wezwania pogotowia ratunkowego bez uzasadnienia,

4) Wprowadzić w trybie pilnym prawo korzystania ze specjalistycznej opieki ambulatoryjnej zapewnianej przez okulistów bez skierowania od lekarza POZ,

5) Wprowadzić prawo korzystania z ambulatoryjnej bez skierowania od lekarza pierwszego kontaktu, z Zasadą niewielkiego współpłacenia pacjenta, aby przeciwdziałać nadużywaniu korzystania w przypadkach medycznie nieuzasadnionych (specjalistyczne świadczenia ambulatoryjne ze skierowaniem byłyby nadal bezpłatne),

6) Wprowadzić stawki za osobodzień w celu sfinansowania leczenia pacjentów w szpitalu wtedy, gdy zasadność dalszego pobytu w szpitalu jest nie z powodów medycznych, a socjalnych (np. oczekiwanie na miejsca w innym zakładzie lub na zorganizowanie opieki w domu), czyli wprowadzić tzw. hospitalizację socjalną, ewentualnie z niewielkim współpłaceniem pacjenta, aby przeciwdziałać nadużywaniu,

7) Wprowadzić stawki dla hospitalizacji domowej, z pewnym, ale niezbyt wysokim współpłaceniem pacjenta za każdy dzień sprawowania takiej opieki, aby przeciwdziałać nadużywaniu,

8) Wprowadzić prawo kierowania do szpitala również przez lekarzy nie mających statusu lekarza ubezpieczenia,

9) Wprowadzić prawo korzystania z podstawowej diagnostyki ambulatoryjnej w każdej jednostce włączonej do systemu ubezpieczenia, z jednolitymi stawkami dla typów badań (płacić powinien ten, kto kieruje pacjenta na badanie),

10) Zapewnić pacjentowi prawo wyboru lekarza prowadzącego (leczącego w szpitalu, dziś niektórzy pacjenci uzyskują takie prawo w wyniku nieformalnych relacji, znajomości, bowiem oficjalnie nie istnieje taka możliwość, a tymczasem powinno to być jedno z podstawowych praw pacjenta, sprzyjających również pożądanej dla jakości zmianie zachowań pracowników szpitala,

11) Wprowadzić otwarte, półotwarte i zamknięte kontrakty w szpitalach, aby ograniczyć reglamentację przez limit ustalany obecnie dla prawie wszystkich typów świadczeń, część otwartych kontraktów powinna mieć stawki degresywne po przekroczeniu pewnej liczbie świadczeń, docelowo stawki powinny służyć kalkulacji tzw. globalnych budżetów szpitalnych, a jedynie niektóre usługi powinny być z nich wyłączone i opłacane wg zamkniętych lub półotwartych kontraktów,

12) Wprowadzić współpłacenie za opiekę ambulatoryjną specjalistyczną, zapewnianą w szpitalu, który nie ma umowy z kasą pacjenta, docelowo wszystkie podmioty, które spełniają wymagania, powinny mieć prawo leczenia ubezpieczonych, a w ramach tzw. opieki koordynowanej, jeśli pacjent wybierze świadczeniodawcę spoza sieci opieki koordynowanej powinno istnieć współpłacenie, choćby dla pokrycia kosztów administracyjnych z takim wyborem związanych, opieka koordynowana powinna być jedną z form organizacji i finansowania opieki zdrowotnej w systemie finansowanym ze źródeł publicznych, obok innych form, ale motywacje ekonomiczne do jej funkcjonowania powinny być bardzo silne,

13) Finansować profilaktyczną opiekę nad uczniami ze środków budżetowych przeznaczanych na edukację, z obowiązkiem nawiązania przez dyrektora szkoły stosunku pracy z higieną (pielęgniarką) szkolną w formach dopuszczonych kodeksem pracy, ze zorganizowaniem dla tej opieki nadzoru w strukturach edukacyjnych, rozwiązanie to wymaga pilnego wprowadzenia z uwagi na niewłaściwości rozwiązań, które istnieją od wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń,

14) Stworzyć budżetowy Fundusz Opieki Zdrowotnej nad Dziećmi Specjalnej Troski, będących częścią budżetu ministra zdrowia dla legalnego finansowania tych zakładów opieki zdrowotnej, pod których opieką są takie dzieci (w większości są to prowadzone przez zgromadzenia zakonne, a niekiedy przez organizacje społeczne zakłady leczniczo – opiekuńcze, zakłady rehabilitacyjno – readaptacyjne), obecnie finansuje się większość tych zakładów z naruszeniem prawa, a dodatkowo bez czytelnych zasad pozyskiwania publicznych środków na finansowanie realizowanego w tych zakładach obowiązku szkolnego, często w ogóle bez przyznania środków na taką działalność,

15) Ustalić w trybie pilnym zalecenia w sprawie postępowania medycznego w przypadku złożonego leczenia szpitalnego w ośrodkach wysoko specjalistycznych (tzw. III poziom), ustalić jednolite dla wszystkich stawki za to leczenie i prawa pacjenta do wyboru miejsca leczenia na terenie całego kraju, obecnie są tu wielkie problemy obciążające pacjenta, ogromne naruszenie poczucia bezpieczeństwa pacjentów, a ponadto istnieje nielegalny, bo niezgodny z ustawą system rozliczeń między kasami a takimi zakładami, a kondycja finansowa wielu tych zakładów, w tym o dobrej jakości, jest zagrożona m.in. z powodu złych zasad finansowania,

16) Wprowadzić jako jedną z możliwych form, ale z silną motywacją ekonomiczną do jej tworzenia tzw. koordynowaną opiekę zdrowotną, gdzie instytucja o dowolnej formie własności i organizacji, finansowana metodą kapitacyjną, przyjmie z uwzględnieniem rozkładu ryzyka i efektów skali odpowiedzialności za duży zakres opieki (odpowiednio za całą ambulatoryjną lub/ i dodatkowo za opiekę szpitalną, z wyjątkiem leczenia zgodnego z zaleceniami w jednostkach szpitalnych mających status III. poziomu),

17) Stworzyć i wprowadzić system profesjonalnej informacji dla środowiska medycznego i dla pacjentów o zasadach korzystania z opieki zdrowotnej, z obowiązkiem nałożonym prawem w sprawie udostępniania tej informacji pacjentom głównie przez POZ, ale i z profesjonalną, publicznie dostępną informacją (obecny system informacji jest lepszy niż rok temu, ale nadal wysoce nieprofesjonalny i w dużym stopniu środki publiczne są tu marnowane, a działania informacyjne – pozorne,

18) Należy wycofać zapis w ustawie o powszechnym ubezpieczeniu na temat współpłacenia przez pacjenta za niektóre rodzaje diagnostyki przy posiadaniu skierowania i przepisy o współpłaceniu w przypadku wyboru o wyższym poziomie referencyjnym,

19) Należy w trybie pilnym wprowadzić zakaz podpisywania przez kasy chorych takich umów na zapewnianie opieki podstawowej i specjalistycznej ambulatoryjnej, w wyniku których odpowiedzialność za finanse na diagnostykę spoczywa na praktykach lekarskich obejmujących opieką małe populacje, wobec braku zaleceń postępowania i standardów nie jest możliwe sprawozdanie profesjonalnego nadzoru nad takimi praktykami, a przy małej grupie pacjentów nie jest możliwe właściwe rozkładanie ryzyka wydatków na diagnostykę, lekarz albo są przez takie rozwiązania wtłaczani do etycznie trudnych decyzji ograniczających dostęp pacjentów do niektórych badań diagnostycznych, albo podejmują decyzję o leczeniu bez właściwych badań, np. ordynując leki dla sprawdzenia reakcji pacjenta i właściwości diagnozy postawionej bez niektórych badań, albo przerzucają koszty badań na inne podmioty, generujące przy okazji dodatkowe koszty opieki, nie można winić lekarzy za takie zachowanie, bo to źle zaprojektowany system powoduje, że muszą tak się zachowywać i z tego tytułu maja często wielkie dylematy etyczne,

20) Wprowadzić prawo korzystania ze specjalistycznej opieki zdrowotnej w szpitalu, z których dana kasa nie podpisała umowy, ale ze współpłacenia pacjenta, takie rozwiązania pozostałyby do chwili wprowadzenia jednolitych stawek, koordynowanej opieki i zasady, że wszystkie podmioty spełniające odpowiednie warunki mają prawo zabiegać o publiczne środki na leczenie ubezpieczonych pacjentów.21

Jeśli cała dyskusja o naprawie systemu ograniczy się do dyskusji o poziomie składki, czekają ciężkie czasy.

Jeśli nie wprowadzi się korekt do obecnego systemu, to szybko wszyscy podatnicy dużo zapłacą, bo system będzie wymagał ogromnych dotacji. Jeszcze może nie w tym i następnym roku, ale później na pewno bez nich się nie obędzie. Jednak czy nie lepiej wydać te dotacje za kilka lat na lepsze cele niż ratowanie przez bankructwem chorych kas chorych?


21 K. Tymowska, Naprawa, „Nowe Życie Gospodarcze” 2000, nr 24, s. 17.

Próby zamknięcia źle funkcjonujący placówek

5/5 - (1 vote)

Próby zamknięcia źle funkcjonujący placówek uruchamiają jednak lawinę protestów. W słabych ośrodkach sztucznie mnożone są usługi medyczne, na przykład ortopedyczne. Pacjent często przychodzi do specjalisty z ręką, która mogła być złamana lub zwichnięta, po to, by się dowiedzieć, że musi wykonać prześwietlenie bolącego miejsca. Drugi raz pojawił się ze zdjęciem, ale nierzadko złym, zrobionym na przykład z nieodpowiedniej strony stawu. Ponownie udawał się więc na prześwietlenie. Dopiero wtedy specjalista mógł przystąpić do leczenia. Nierzadko podobną drogę pacjent musiał odbyć, gdy miał zdjęty gips. Potrzebne było kolejne zdjęcie, pozwalające ocenić, czy wszystko jest w porządku. Specjalista wykazywał przed kasą chorych, że udzielił kilku porad medycznych, które sprowadzały się do wypisywania kolejnych skierowań.

„W pewnych ośrodkach, przede wszystkim w tym, gdzie przyjmują zarówno specjaliści, jak i lekarze pierwszego kontaktu, za część usług kasy chorych płaciły podwójnie. Na przykład lekarz rodzinny rezygnował z prowadzenia kobiety, której ciąża prawidłowo się rozwijała, mimo że należy to do jego obowiązków, i zlecał to zadanie specjaliście. Pieniądze z kasy chorych dostawali obaj”.14 W Stanach Zjednoczonych w interesie medyków niższego szczebla leży odsyłanie do specjalisty. Gdy terapia trudnego schorzenia, której podjął się amator, nie przyniesie efektu, firma ubezpieczeniowa albo nie ubezpieczy go od odpowiedzialności zawodowej, albo znacznie podwyższy status. Lekarzom nie opłaca się więc ryzykować. U nas niemal nic mu nie grozi.

„Zdaniem przedstawicieli kas, świadczeniodawcy starają się czerpać zyski nie tylko z kas chorych, ale i zarabiać na pacjentach. Zdarza się, że lekarze udzielają pacjentom nieprawdziwych informacji, np. że kasa zapłaci za jedne świadczenie, a za inne musi już zapłacić pacjent. Często nie jest to prawda… Kontrole Kas Chorych wykazały np. że w jednym z krakowskich szpitali bezpłatnie wykonywano badania tylko hospitalizowanym, pacjenci skierowani z przyszpitalnej przychodni musieli zapłacić za nie z własnej kieszeni”.15

to strach przed bankructwem i kasą chorych przesłania dziś lekarzom logiczne myślenie. „Pieniądze nie mogą decydować o życiu” słyszą od urzędników, którzy za wszelką cenę chcą im uświadomić, że utrzymanie świadczeń zdrowotnych na dotychczasowym poziomie nie wymaga większych pieniędzy, tylko trzeba je wydawać efektywnie.

Ten strach udziela się także chorym. Dlatego boją się wzywać pogotowie ratunkowe? Bo uprawia ono woltyżerkę na dwóch koniach: miało być inteligentną częścią całodobowego bezpłatnego systemu opieki medycznej (wentylem bezpieczeństwa w sytuacjach nagłych i uzupełnieniem opieki ambulatoryjnej), ale postanowiono, że nie będzie przychodnią na kółkach, ratującą od bólu głowy. Powstała więc hybryda, która w zależności od wielkości miasta i lokalnego widzimisie sprawuje opiekę przez całą dobę albo tylko w nocy. Stawia się na każde wezwanie albo wystawia rachunek opiewający na sto lub dwieście złotych.

Statystyki potwierdzają znaczny wzrost liczby zgonów. Wg danych Głównego Urzędu Statystycznego – „W 1998 liczba zgonów wynosiła w Polsce 375 354 w 1999 liczba zgonów 381 415. natomiast liczba urodzeń wynosiła w 1998 398 103 a w 1999 384 379. Porównywalnie w Kielcach zgonów w 1998 wynosiła 1833, a w 1999 2088”.

Liczne grupy Polaków utraciły poczucie bezpieczeństwa w obliczu choroby, ale to nie jedyna wina błędów we wdrażaniu reformy, ale przede wszystkim wina złych regulacji zapisanych w ustawie o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. „Poprawne funkcjonowanie ochrony zdrowia wymaga ustawowego ustalenia kompetencji samorządów różnego szczebla, a tak aby wiadomo było, kto i za co odpowiada, ponieważ odpowiedzialność została rozmyta”.16

Na reformie dużo stracili jednak lekarze i inni pracownicy ochrony zdrowia, gdyż to oni właśnie otrzymali najniższą chyba ocenę od chorych i społeczeństwa. Kasy Chorych nie płacą placówkom służby zdrowia w terminie pełnych kwot za kontrolowanie świadczenia, co doprowadza zakłady do niewypłacalności. Na tę sytuację godzą się rady kas, które są ciałami politycznymi reprezentującymi rządzące w terenie ugrupowania polityczne, nie zaś – pacjentów i świadczeniodawców. „Dyrektorzy placówek (menadżerowie) niewiele mogą zdziałać, nie próbują walczyć z urzędnikami w kasach chorych, gdyż ich zatrudnienie zależne jest od woli władz samorządowych, czyli ludzi rządzących w radach kasy. Zarobki dyrektorów placówek są niewielkie, gdyż tylko procent z nich podpisało tzw. umowy menedżerskie, które wyrządziły więcej zła niż musiały”.17 W społeczeństwie panuje jednakże przekonanie, że wszyscy dyrektorzy mają olbrzymie zarobki.

Większość dyrektorów i kadry kierownicze przestaje dziś myśleć o leczeniu pacjentów jest przetrwanie, a zadłużenie przekracza wartość gruntu i budynku, w którym funkcjonują.

W niektórych kasach wszyscy, którzy złożyli oferty, podpisali kontrakty – bez względu na to, czy były to dobre, czy złe placówki. W takiej sytuacji wszyscy kontrahenci otrzymali relatywnie mniej pieniędzy. Są też i takie kasy, które nie ze wszystkimi oferentami podpisały kontrakty, co oznacza zamknięcie placówek, które kontraktu nie uzyskały. Zawieranie kontraktów na ograniczoną (limitowaną) liczbę świadczeń rodzi podejrzenie funkcjonowania układów i korupcji. W ten sposób wprowadzona była reforma w Czechach i na Węgrzech i przed tym przestrzegali nas koledzy z tych państw. Niestety, nie wyciągnięto wniosków z błędów, które zostały tam popełnione.

Samorządy lekarskie mają ustawowy obowiązek prowadzenia rozmów z kasami chorych. Jednak nikt nie słucha krytycznych głosów samorządu lekarskiego, a większość postulatów nie jest brana pod uwagę. Mówi się im: najważniejsze, że lekarze w ogóle mają pracę, a ile będą zarabiać i w jakich warunkach pracować, o to nie powinni już nawet pytać.

Przez długie lata mówiło się, że paneceum na podłe płace służby będzie reforma. To właśnie środowiska medyczne domagały się jej najbardziej z wiarą, że wkrótce doprowadzi do znacznego podniesienia uposażeń. Mirażem reformy mamili pracowników medycznych politycy wszelkich opcji. Jednak nie znalazł się polityk, który miałby odwagę powiedzieć wyraźnie, za jaką cenę mogą wzrosnąć zarobki pracowników służby zdrowia.

Przed reformą pokazywano im wyłącznie marchewkę. Potem ukazał się wyłącznie kil – zarobki nie wzrosły, pojawiło się natomiast bezrobocie. Nic dziwnego, że reforma nie znalazła sojuszników wśród lekarzy i pielęgniarek. Pod naciskiem pielęgniarek obfitującym w także epizody jak okupacja Ministerstwa Pracy, demonstracja przed kancelarią premiera – rząd znalazł sposób przepompowania pieniędzy z budżetu do kas chorych, a z kas – do placówek medycznych. Były to pieniądze „znaczone” – dyrektorzy musieli podpisać zobowiązanie, że przeznaczą je na trzynastki za 1998 rok. A i tak okazało się, że nie wszyscy pracownicy ochrony zdrowia je dostali. Nie wszyscy dostali też podwyżki rekompensujące inflację. By wypłacić te pieniądze, rząd się gimnastykował, by ominąć prawo, a zarazem nie złamać go zbyt wyraźnie. Racja była bezspornie po stronie pielęgniarek, co przyznał później Trybunał Konstytucyjny, ale po reformie brakowało narzędzi niezbędnych do spłacenia zobowiązań z czasów, gdy pracownicy służby zdrowia należeli jeszcze do budżetówki.


14 D. Romanowska, Stan przewlekły. „Wprost” 2000, s. 67.

15 A. Kisiel, Kontrola w interesie pacjenta. „Biuletyn Kas Chorych” , 1999 nr 5, s. 5.

16 J. Kukurba, Co zmienić? „Służba Zdrowia” 2000 nr 50, s. 18.

17 R. Łopuch, Przed V zjazdem Izb Lekarskich. „Służba Zdrowia” nr 27-29, s. 9.

Przedszkole środowiskiem wychowania zdrowotnego

5/5 - (1 vote)

Celem głównym jest omówienie problematyki zdrowia w przedszkolu.

Cele szczegółowe:
1. Jak wygląda edukacja zdrowotna przedszkolaka?
2. Czy tematyka zdrowia jest często poruszana na zajęciach?
3. Jakie są programy pracy w przedszkolu związane ze zdrowiem?

4. Jak wygląda edukacja zdrowotna rodziców?
5. Jak ważne jest promowanie zdrowia w przedszkolu?
6. Czym jest edukacja zdrowia?
7. Jak ważne są metody aktywizujące w realizacji programów związanych ze zdrowym trybem życia?
8. Rodzice przedszkolaków – zwolennicy czy przeciwnicy promocji zdrowia?
9. Jaka jest wiedza rodziców na temat zdrowia?
10. czy w przedszkolu powinna dominować zdrowa żywność?

Cel poznawczy: Cel poznawczy: nabycie wiedzy na temat jak przebiega proces wychowania zdrowotnego w przedszkolu.

Cel praktyczny: opracowanie  cennych wskazówek dla rodziców dzieci uczęszczających do przedszkola.

Realizacja promocji zdrowia

5/5 - (1 vote)

W warunkach polskich, podobnie jak w wielu innych państwach europejskich podstawowym miejscem realizacji promocji zdrowia są zakłady pracy. Powodów ku temu jest co najmniej kilka. Grupy pracownicze są bowiem zorganizowane w konkretne zespoły, skupione w określonych pomieszczeniach firmy, w ustalonych godzinach pracy, dzięki czemu stosunkowo łatwo jest zaplanować dla nich i przeprowadzić pewne działania prozdrowotne (akcje informacyjne, spotkania dyskusyjne …), a także koordynować ich przebieg.

Wśród pracowników istnieją również naturalne więzi wynikające ze spędzania w pracy wspólnie znacznej części dnia, przy wspólnych zadaniach, czy problemach – w zintegrowanej załodze łatwiej tworzą się grupy wsparcia koleżeńskiego, dochodzi do bieżącej wymiany doświadczeń między uczestnikami programu w trakcie jego trwania. W każdym zakładzie można wyłonić lokalnych liderów (zaufany kierownik, doświadczony brygadzista …) cieszących się dużym autorytetem pośród załogi. Ich pozyskanie dla idei promocji zdrowia ma zazwyczaj niebagatelne znaczenie dla jej powodzenia w firmie.

Istotny jest także fakt, że samo środowisko pracy często pozostaje nieobojętne dla organizmu. W połączeniu z niezdrowym stylem życia decydują nierzadko o znacznym ryzyku wystąpienia pewnych chorób (np. u palaczy pracujących w narażeniu na czynniki rakotwórcze wzrasta znacznie ryzyko nowotworów, zwłaszcza płuc). Programy promocji zdrowia można zatem dostosowywać do potrzeb określonego zakładu, zależnie od stwierdzanych w nim narażeń.

Sami pracodawcy mogą być zainteresowani licznymi korzyściami wynikającymi z realizacji w ich zakładach promocji zdrowia. Zdrowie pracowników ma bowiem wpływ również na zysk ekonomiczny oraz wizerunek firmy. Przykładem popierającym to stwierdzenie może posłużyć pracownik-palacz. Przyjmując, że przerwy na papierosa (np. 5 dziennie) zajmują mu każdorazowo 10 min., można prosto wyliczyć stracony w ten sposób czas pracy – rocznie 27 dni. Do tego doliczyć należy dni absencji chorobowej (palacze wszak chorują częściej i dłużej) oraz dni zwolnienia z tytułu opieki nad chorym dzieckiem (dzieci palaczy, narażone na bierne wdychanie dymu tytoniowego chorują także statystycznie częściej). Efektywność pracy palacza jest mniejsza – szybciej się męczy, gorsza jest u niego koncentracja (jedynie przez pierwsze 5 min. po zapaleniu odczuwa wyostrzenie zmysłów).

Papieros w zakładzie pracy to także większe ryzyko pożarów, szybsze zużywanie się sprzętu elektronicznego, potrzeba częstszych remontów (malowanie ścian, wymiana firan …), wyższe koszty ogrzewania pomieszczeń (notorycznie wietrzonych), czy koszty utrzymywania palarni. Dym tytoniowy może mieć wpływ na jakość produktu (odzież, kosmetyki …), czy kontakt z klientem (kto lubi gdy od sprzedawcy, który stara się nam zareklamować jakiś towar czuć woń papierosów). Poza tym przedsiębiorstwa, które wprowadzają na swym terenie programy promocji zdrowia poprawiają tym swój wizerunek medialny (można się w ten sposób skutecznie reklamować), łatwiej jest im uzyskać certyfikaty jakości. Dlatego przedsiębiorstwom opłaca się uczestniczyć w programach promocji zdrowia.

Polska od kilku lat prowadzi zorganizowane działania z zakresu promocji zdrowia zgodnie z Kartą Ottawską i założeniami Światowej Organizacji Zdrowia. Najważniejszymi elementami działań są profilaktyka, edukacja zdrowotna społeczeństwa oraz polityka zdrowotna, w szczególności ta realizowana lokalnie.

Od kilku lat Polska realizuje i wspiera programy typu: Zdrowe Miasta, Szkoła Promująca Zdrowie, Zdrowe Miejsce Pracy, Szpital Promujący Zdrowie. Obecnie polskie kasy chorych mocniej chcą się włączyć w czynności związane ze zdrowiem publicznym. Np. Mazowiecka Kasa Chorych już w styczniu 2000 r. powołała Wydział Promocji Zdrowia. Funkcjonuje też przy niej Komisja Promocji Zdrowia, w której ramach działa 5 grup ekspertów ds. promocji zdrowia w następujących dziedzinach: kardiologii, onkologii, urazów i wypadków, żywności i żywienia oraz matki i dziecka.

[będziemy kontynuować jeszcze prezentowanie tej pracy magisterskiej]