Rezygnacja z opieki zdrowotnej i jej przyczyny

Rate this post

W badaniu realizowano rezygnacje z powodu rzeczywistych trudności finansowych (niemożności pokrycia wydatków), z tytułu obaw o konieczności poniesienia opłat (dotyczy to głównie wezwań pogotowia ratunkowego) jak i z powodu różnych udręk administracyjnych (skierowania, zaświadczenia, promesy zapłacenia). Opis zjawiska rezygnacji może służyć zarówno opisowi warunków życia gospodarstw domowych, jak i ocenie wprowadzanej reformy.

Tabela 2. Zrezygnował(a) Pan(i), mimo potrzeb, z wizyty u lekarza, ponieważ byłoby to zbyt kłopotliwe lub uciążliwe.

Często Zdarzyło   się Nigdy Nie   dotyczy
Ogółem 4,84 28,57 36,29 30,29
Płeć

Mężczyźni

Kobiety

 

4,73

4,95

 

27,93

29,16

 

33,16

39,11

 

34,19

26,79

Wiek

do 24 lat

25-34 lata

35-44 lata

45-59 lat

60-64 lata

65 i więcej

 

3,99

406

4,35

6,54

5,31

4,49

 

18,31

25,25

31,31

32,05

35,04

30,99

 

29,38

37,43

37,26

34,34

39,14

42,50

 

48,32

33,26

27,08

27,08

20,51

22,03

Miejsce   zamieszkania

Miasta ponad   500 tys.

Miasta 200-500   tys.

Miasta 100-200   tys.

Miasta 20-100 tys.

Miasta <20   tys.

Wieś

 

5,65

7,50

3,63

6,33

5,28

3,22

 

36,92

30,80

26,47

28,16

25,10

27,18

 

32,50

33,11

41,83

37,90

37,96

35,74

 

24,93

28,58

28,07

27,61

31,66

33,87

Województwo

Dolnośląskie

Kujawsko   –pomorskie

Lubelskie

Lubuskie

Łódzkie

Małopolskie

Mazowieckie

Opolskie

Podkarpackie

Podlaskie

Pomorskie

Śląskie

Świętokrzyskie

Warmińsko–mazurskie

Wielkopolskie

Zachodni –   pomorskie

 

6,72

4,22

6,39

7,10

4,02

4,78

4,69

3,94

3,90

6,60

4,92

3,91

6,42

4,31

5,34

2,05

 

30,23

27,10

26,93

27,05

35,27

33,05

28,16

26,04

32,72

30,61

29,06

26,48

27,44

32,43

23,48

20,67

 

34,67

40,80

37,96

34,67

31,07

30,31

34,58

37,40

38,18

31,72

36,69

40,78

28,47

34,99

41,52

41,05

 

28,38

27,89

28,73

31,18

29,64

31,86

32,57

32,62

25,20

31,07

29,33

28,83

37,67

28,26

29,67

36,24

Wykształcenie

Podstawowe i   niższe

Zasadnicze   zawodowe

Średnie

Wyższe

Dochód na   jedną osobę

Dolny kwartyl

Środkowe 50%

Górny kwartyl

Status społeczno – zawodowy

 

Sektor   publiczny

Sektor   prywatny

Prywatni przedsiębiorcy

Rolnicy

Renciści

Emeryci

Uczniowie i   studenci

Bezrobotni

Inni bierni   zawodowo

 

4,35

3,39

5,41

8,33

 

28,30

27,73

28,04

32,73

 

39,19

35,47

34,80

34,44

 

28,16

33,41

31,75

24,51

 

4,76

4,94

4,78

 

 

6,37

4,60

5,27

3,40

5,25

5,14

4,71

2,94

3,45

 

28,77

28,70

28,06

 

 

30,13

28,80

26,12

25,60

35,20

29,91

18,19

24,80

27,24

 

32,59

36,77

39,43

 

 

34,70

33,20

30,18

36,22

44,31

40,68

25,13

30,59

43,57

 

33,88

29,359

27,73

 

 

28,80

33,40

38,43

34,79

15,25

24,27

51,98

41,67

25,73

Źródło: J. Czpiński. Diagnoza społeczna 2000.

Wśród badanych gospodarstw domowych aż 33,41% podało, że zrezygnowało z wizyty u lekarza, bo było to zbyt kłopotliwe lub uciążliwe (4,84 podało, że było to często, 28,57% – że zdarzyło się )

Wśród pozostałych osób albo nie zdarzyło się w ogóle, albo ten problem ich nie dotyczy. Częściej rezygnowały z powodu odczucia tych uciążliwości. Osoby w wieku 60-64 i 45-59 lat, a najbardziej osoby młode (ale one rzadziej w ogóle korzystają z opieki).

Rezygnacja z wizyty u lekarza z powodu uciążliwości i kłopotów nie musi wiązać się z fizycznym pogorszeniem stanu zdrowia z tytułu braku opieki (część rezygnacji może być związana ze zjawiskiem wcześniejszego nadużywania niektórych usług). Ale u wielu osób rezygnujących może wystąpić lęk i spadek poczucia bezpieczeństwa, a więc może pogorszyć się tzw. dobre samopoczucie psychiczne, które jest jedną z oznak zdrowia wg definicji zalecanej przez Światową Organizację Zdrowia. Osoby rezygnujące z opieki należą niewątpliwie do silnej niż inne niezadowolonych i bardziej krytycznych wobec systemu opieki wprowadzonego w następstwie reformy.

Rezygnacja z usług lekarza z powodu uciążliwości i kłopotów częściej miała miejsce u osób zamieszkałych w miastach powyżej 500 tys., a rzadziej w małych miasteczkach i wsiach. Być może było to związane z większym niż gdzie indziej korzystaniem we wcześniejszych okresach (gdy nie było np. skierowań do specjalistów), ale ważne jest tu również wpływ nagłaśniania przez media trudności w uzyskaniu porady. Samo słuchanie i czytanie o tym mogło zniechęcić do korzystania (cięć ochrony przez kłopotami).

Dochód przypadający na jedną osobę nie różnicował odpowiedzi, ale wykształcenie różnicowało (osoby z wykształceniem wyższym, policealnym i średnim rezygnowały częściej, co potwierdzałoby przypuszczenie o efekcie medialnym). Częściej rezygnowali renciści, emeryci i pracownicy sektora publicznego, ale oni i częściej niż inni korzystają z opieki.

Wśród pytanych osób podzielonych wg miejsca zamieszkania, w następujących województwach rezygnacja z powodu uciążliwości dostępu do lekarza była częstsza: łódzkie, dolnośląskie, warmińsko – mazurskie, lubelskie, lubuskie, podkarpackie.

W badaniu pytano również o to, czy ktoś z członków gospodarstwa domowego nie zrezygnował w ostatnim roku z konkretnie wskazanych rodzajów świadczeń zdrowotnych z powodu trudności finansowych.

Rezygnacja wystąpiła w następującej skali (odsetek gospodarstw, gdzie była rezygnacja):

  • z zakupu leków                    35,64
  • z leczenia zębów                   37,50
  • z wykonania protez              19,32
  • z usług lekarza                      24,59
  • z badań medycznych            12,56
  • z rehabilitacji                        10,93
  • z senatorium                         22,41
  • ze szpitala                              2,65

gospodarstwa wiejskie rezygnowały znacznie częściej niż inne, a w przekroju wojewódzkim najwięcej było rezygnacji w woj. Lubelskim. Inne charakterystyki gospodarstw domowych nie różnicowały istotnie wskazanych tu zachowań.

W 9,92% gospodarstw domowych wystąpiła w ciągu 1999 roku rezygnacja z leczenia z powodu obaw o dodatkowe opłaty, które trzeba by wnieść korzystając z formalnie bezpłatnego leczenia, a 8,02% wskazało na zaistniałą rezygnację z powodu obaw i trudu i udręki zdobywania jakiś dodatkowych zaświadczeń lub źródłem utrzymania jest prowadzenie działalności gospodarczej na własny rachunek. Te gospodarstwa mają lepszą sytuację finansową, radzą sobie lepiej w systemie, gdzie trzeba wiele skierowań, zaświadczeń, a ponadto już wcześniej wiele osób z tej grupy rozstało się z systemem finansowanym ze źródeł publicznych i częściej niż inni korzysta z usług opłaconych prywatnie. Rezygnacja z leczenia z powodu obaw odnośnie wnoszenia dodatkowych opłat i doświadczenia administracyjnych udręk były często w rodzinach emeryckich, rencistów, w rodzinach niepełnych i w małżeństwach z 3 i więcej dzieci, wśród mieszkających na wsi, w woj. Małopolskim, lubuskim, dolnośląskim, kujawsko – pomorskim i łódzkim. Te grupy mogą więc w silniejszym stopniu niż inne odczuwać pogorszenie swojego poczucia bezpieczeństwa w sytuacji choroby po wprowadzeniu różnych dopłat i administracyjnych procedur uzyskania prawa do świadczeń. Ale z innych odpowiedzi wynika, że w tych grupach lekarzy pierwszego kontaktu maja teraz lepszy, co może równoważyć poczucie zagrożenia.

Dla oceny warunków życia gospodarstw w związku z odczuwaniem choroby (złego samopoczucia fizycznego lub psychicznego, zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia), ważna jest informacja o rezygnacjach z wezwania karetki pogotowia.

W obawie o konieczności wniesienia opłaty za tzw. niezasadne wezwanie karetki zrezygnowało z wezwania 5,53% gospodarstw domowych. Rezygnacja była częstsza w grupach emerytów i rencistów (7,96% przy wartości wynoszącej 1,77% wśród pracujących na własny rachunek), w rodzinach niepełnych (7,11%), małżeństwach z 3 i więcej dzieci (6,55%), zamieszkałych na wsi (7,31%) i w miastach poniżej 20 tysięcy osób (6,38%). W przekroju wojewódzkim rezygnacja z wezwania pogotowia w skali większej niż w innych województwach miały miejsce w lubelskim (aż 9,16%), warmińsko – mazurskim, zachodniopomorskim i podlaskim.

W Polsce w poprzednich latach lekarze pogotowia ratunkowego często zastępowali lekarzy opieki podstawowej, a pogotowie było niekiedy nazywane przychodnią na kółkach. Taka forma opieki była znacznie droższa niż opieka sprawowana przez lekarzy opieki podstawowej. Tworzenie warunków, w których pogotowie nie będzie nadużywane jest więc uzasadnione potrzebą racjonalnego wykorzystania publicznych środków przeznaczonych na sprawowanie opieki zdrowotnej. Niestety stało się tak, że wprowadzono silne kary finansowe za niezasadne wezwanie, a jednocześnie nie poprawiono funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej w taki sposób, aby to właśnie ona zapewniała poczucie bezpieczeństwa w sytuacji nagłego zachorowania. Część rezygnacji z wezwań pogotowia mogła nie mieć żadnego związku z pogorszeniem zdrowia (np. wtedy, gdy zamiast pogotowia opieki udzielili lekarze opieki podstawowej, albo pacjent podjął samoleczenie, albo potrzeba pomocy lekarskiej przestała być odczuwana jako nagląca). Ale sama świadomość rezygnacji w obawie o wnoszenie opłaty na pewno wpływa negatywnie na poczucie bezpieczeństwa w sytuacji choroby. Mogło również zdarzyć się tak, że wśród osób, które zrezygnowały z wezwania w obawie o opłaty były i takie, które potrzebowały pilnej pomocy lekarskiej, nie wezwały karetki ale i nie otrzymały pomocy i z innych miejsc. Silne sankcje za nieuzasadnione wezwanie mogą być wprowadzone dopiero wtedy, gdy w sposób znaczący poprawi się funkcjonowanie podstawowej opieki zdrowotnej, szczególnie w godzinach popołudniowych i nocnych.

Korzystanie z opieki zdrowotnej

5/5 - (1 vote)

Ogółem 72% ankietowanych korzystało z jakiś usług medycznych w ramach ubezpieczenia zdrowotnego ze względu na własny stan zdrowia lub stan zdrowia dziecka.

Najczęściej były to porady lekarza ogólnego (62%), rzadziej usługi specjalisty (36%) czy pracowni analitycznej lub innych pracowni wykonujących badania diagnostyczne (37%) ze świadczeń stomatologicznych korzystał co piąty ankietowany (21%), a z innych rodzajów usług nie więcej niż co dziewiąty.

Częstość korzystania z niektórych świadczeń w ramach ubezpieczenia zdrowotnego, np. z usług lekarza specjalisty, badań laboratoryjnych i innych, jest zależna od poziomu wykształcenia respondentów. Wyróżniają się pod tym względem ankietowani z wyższym wykształceniem, którzy jednak rzadziej niż pozostali korzystali z usług stomatologicznych, wybierając, jak można przypuszczać, prywatne leczenie zębów.

Tabela 1.

Czy z powodu   choroby lub stanu zdrowia swojego lub dziecka korzystał(a) Pan(i) w ciągu   ostatniego półrocza w ramach ubezpieczenia zdrowotnego (kasy chorych) z   usług: Tak, raz Tak, dwa – trzy   razy Tak, cztery i   więcej razy Nie Nie pamiętam
 W procentach
lekarza ogólnego 17 24 21 38 0
lekarza   specjalisty 15 13 8 64 0
laboratorium,   pracowni badań diagnostycznych 19 11 7 63 0
dentysty lub   pracowni protetycznej 9 8 4 79 0
wizyt domowych 5 3 1 91 0
pogotowia   ratunkowego 5 1 1 93 0
z innych usług 6 3 2 87 2

Źródło: W. Derczyński. Leczenie się po wprowadzeniu reformy ww. cbos/pl.

„Osoby z gospodarstw domowych zamieszkałych na wsi i w małych miastach w większym stopniu niż zamieszkałe w innych miejscach korzystały z opieki szpitalnej. Przyczyną może być zarówno niedostateczna dla potrzeb tych gospodarstw opieka ambulatoryjna i przerzucenie leczenia wielu przypadków na szpital, jak i postawy członków tych gospodarstw domowych wobec choroby. Korzystanie z opieki szpitalnej jest powiązane z ponoszeniem różnego rodzaju wydatków przez gospodarstwa domowe. W badaniu poszukiwano informacji o obciążeniu gospodarki wydatkami na leczenie szpitalne poniesionymi w ciągu ostatniego roku na następujące rodzaje wydatków:

a)     Oficjalne zakupywanie usług medycznych,

b)    Opłaty wnoszone przy okazji pobytu w szpitalu (tzw. cegiełki, opłaty za nocne dyżury, zakup środków pomocniczych itp.)

c)     Wydatki na tzw. dowody wdzięczności (opłaty, dzięki którym starano się pozyskać opiekę o lepszej jakości niż oficjalnie przysługująca lub w szybszym terminie),

d)    Wydatki związane z prezentem jako dowodami szczerej wdzięczności za uzyskaną opiekę.1

Należy zwrócić uwagę, że takie rozróżnienie czterech różnych rodzajów wydatków pokrywanych z dowodów osobistych gospodarstw domowych zostało dokonane po raz pierwszy w Polsce. Wadą dotychczasowych badań nad skalą obciążenia gospodarstw domowych wydatkami na leczenie było to, że nie rozróżniono rodzajów wydatków i badano łączne obciążenie gospodarstw pytaniach dotyczących wydatków związanych z korzystaniem ze szpitali pytano o wydatki w skali roku.

Roczna suma przypadająca średnio na jedno gospodarstwo domowe, wydatkowana na oficjalny zakup usług z zakresu opieki szpitalnej wyniosła 552,81 zł. (znacznie więcej wydatkowały gospodarstwa utrzymujące się z niezarobkowych źródeł). Wartość formalnych opłat towarzyszących pobytowi w szpitalu (typ wydatków określony w pkt. B) wynosiła 281,51 zł. Na tzw. dowody wdzięczności w skali roku średnio w gospodarstwie domowym korzystającym z opieki szpitalnej 385,20 zł, a na prezenty jako dowody prawdziwej wdzięczności 161,79 zł.

Na uwagę zasługuje to, że dla wszystkich czterech rodzajów wydatków najmniejsze wartości występują w gospodarstwach rolniczych, a więc w tych, które obok małomiasteczkowych korzystają ze szpitali częściej aniżeli inne gospodarstwa. Jedynie w rodzinach pracujących na własny rachunek poziom wydatków na prezenty jest jeszcze mniejszy niż w gospodarstwach utrzymujących się z rolnictwa (gospodarstwa rolnicze wydały na ten cel średni 102,14 zł, te drugie 89,43 zł,. A pracownicy – więcej niż średnia dla gospodarstw. W analizie różnic w wydatkach związanych z opieką szpitalną zwraca uwagę fakt, że rodziny niepełne i jednorodzinne małżeństwa bez dzieci wydają więcej niż inne typy gospodarstw na „dowody wdzięczności”, a małżeństwa z 2 dzieci i bez dzieci to typy gospodarstw gdzie więcej niż średnio wydaje się na grzecznościowe prezenty.

Najwięcej gospodarstw kupujących oficjalne usługi szpitalne i wnoszące opłaty towarzyszące żyje w miastach o liczbie ludności powyżej 500 tys. osób i w miastach od 100 do 200 tys. mieszkańców. Najmniej takich usług zakupują gospodarstwa zamieszkałe na wsi. Tzw. dowody wdzięczności częściej niż w innych gospodarstwach wyróżnionych z uwagi na miejsce zamieszkania występują w miastach o liczbie od 20 do 100 tys., w miastach poniżej 20 tys. i w wielkich aglomeracjach. Prezenty częściej wręczają gospodarstwa zamieszkujące duże miasta (o liczbie ludności od 200 do 500 tys.).

Rozkład wydatków na leczenie szpitalne wg województw wyglądają następująco:

a)     Oficjalny zakup usług; najwyższe wartości w świętokrzyskim, kujawsko – pomorskim i pomorskim; najniższe w warmińsko – mazurskim i lubelskim,

b)    Opłaty towarzyszące pobytowi: najwyższe w woj. Mazowieckim i zachodniopomorskim; najniższe w podlaskim i lubelskim,

c)     Tez. Dowody wdzięczności: najwyższe w woj. Łódzkim, wielkopolskim, śląskim i mazowieckim; najniższe w warmińsko – mazurskim i podlaskim,

d)    Prezenty jako dowód szczerej wdzięczności: kwoty w woj. Podlaskim, śląskim i lubelskim, najmniejsze – w opolskim i zachodniopomorskim.

Wszędzie największą wartość miały wydatki na oficjalny zakup usług szpitalnych. Wydatki gospodarstw na tzw. dowody wdzięczności były wyższe niż prezenty będące dowodem szczerej wdzięczności we wszystkich województwach, z wyjątkiem podlaskiego i warmińsko – mazurskiego.

W ogólnej średniej sumie rocznych wydatków przypadających na gospodarstwo domowe korzystające z opieki szpitalnej, wynoszącej 1381 zł, około 40% stanowiły wydatki na zw. Dowody wdzięczności i na prawdziwe dowody wdzięczności (te ostatnie stanowiły średnio 12% ogólnych wydatków ponoszonych przez gospodarstwa na leczenie szpitalne). Pozostałe 60% to oficjalny zakup usług i opłaty towarzyszące. Znaczna większość z nich to wpłaty na rzecz instytucji, podczas gdy owo 40% to wyłącznie wpłaty dla osób zapewniających leczenie szpitalne.

Jeśli ktoś z gospodarstwa domowego korzystał z prywatnego szpitala, to koszty pokrywane były i przez kasy chorych (część w woj., śląskim) i przez same gospodarstwa. Pokrywanie kosztów leczenia szpitalnego w ramach tzw. abonamentów wykupywanych przez pracodawców nie występuje.

Badanie wykazało, że 71,25% gospodarstw domowych korzystało w ciągu ostatnich 3 miesięcy z porad lekarzy zapewniających opiekę w publicznych placówkach, z 23,84% gospodarstw otrzymywało poradę lekarską w placówkach prywatnych. Widać więc wyraźnie, że choć sektor prywatny rozwija się bardzo dynamicznie, a wiele publicznych przychodni zostało sprywatyzowanych, nadal w sytuacji choroby więcej gospodarstw ma kontakt z instytucjami o publicznej formie własności aniżeli z instytucjami o prywatnej formie własności. Z tych ostatnich nieco częściej korzystały gospodarstwa z grupy pracującej na własny rachunek i pracownicy, a rzadziej – emeryci i utrzymujące się z renty. Większy od wartości średniej odsetek korzystających z prywatnych placówek był w gospodarstwach z dużych aglomeracji, jednorodzinnych bez dzieci, w rodzinach z 1 dzieckiem, w woj. Mazowieckim i pomorskim (mniej było takich gospodarstw w woj. Zachodniopomorskim i kujawsko – pomorskiej).

Korzystanie z placówek publicznych było podobne we wszystkich rodzajach gospodarstw. Jeśli ktoś z członków gospodarstwa domowego korzystał  z usług lekarzy w placówkach prywatnych, to w tej grupie prawie 91% opłacało te usługi z prywatnej kieszeni (z dochodów gospodarstwa domowego). Na dział środków kas chorych w finansowaniu porad lekarskich w prywatnych placówkach zwróciło uwagę 21% gospodarstw, a na pokrycie w ramach abonamentu – około 3% gospodarstw. Tych ostatnich gospodarstw było więcej w grupach pracowniczych i w wielkich aglomeracjach. W miastach powyżej 500 tys. mieszkańców kasy chorych wskazywane były jako płatnik za usługi lekarzy zapewniane w prywatnych placówkach rzadziej niż przez gospodarstwa mieszkające gdzie indziej. Wskazuje to i na mniejsze niż gdzie indziej zaawansowanie rozwoju prywatnych instytucji opłacanych przez kasę chorych i na większe korzystanie z placówek prywatnych opłacanych z kieszeni pacjenta.

Badania medyczne 36,83% gospodarstw wykonywało w placówkach publicznych, a 10,83% w prywatnych. Jeśli badania wykonano w tych ostatnich – to prawie 92% korzystających opłaciło je z własnej kieszeni, dla 14,4% opłaciła kasa chorych, a dla 6,55% 0 pracodawca w ramach abonamentu (ten ostatni płatnik – głównie w wielkich miastach).

Dane o obciążeniu gospodarstw domowych wydatkami na opiekę zdrowotną pokrywanymi z własnej kieszeni wskazują, że jest to obciążenie stosunkowo wysokie, a wydatki oficjalne ponoszone są wyższe, aniżeli te, które zasilają bezpośrednio dochody pracowników. Ci ostatni nie płacą od uzyskanych w ten sposób dochodów podatków. W wielu krajach, gdzie istnieje kulturowo uwarunkowany zwyczaj obdarowywania lekarzy czy innych pracowników opieki zdrowotnej w dowód wdzięczności, dochody uzyskane tą drogą są opodatkowane i są powszechnie akceptowane.

Wiele informacji o warunkach życia gospodarstw domowych w sytuacji konieczności skorzystania z opieki zdrowotnej dostarczyły pytania adresowane do dorosłych członków gospodarstwa domowego. 57% tych osób podało, że w 1999 r. korzystało z usług opieki zdrowotnej opłacanych przez kasy chorych. Najwięcej takich osób było w grupie 65 i więcej lat i w grupie 60-65 lat, ale osoby zamieszkałe na wsi korzystały rzadziej niż inne (i z usług opłacanych przez kasy i z usług opłacanych z własnej kieszeni). 24,58% osób korzystało z usług opłacanych z własnej kieszeni, ale w grupie wiekowej 25 – 44 lata takich osób było prawie 28%, a wśród najstarszych mniej (około 20%).

Aż 48% osób posiadających wykształcenie wyższe korzystało z usług indywidualnie opłacanych. Wśród osób z wykształceniem podstawowym i mniej takich osób było tylko 15%. Osoby z dochodami z górnego kwartyla dochodów znacznie częściej niż inni korzystali z usług opłacanych indywidualnie. Z usług opłacanych z abonamentów skorzystało średnio 3,3% respondentów, ale w grupie wiekowej 25-34 lata takich osób było 5,28%, a grupie 45-59 lat – 4,13%. Były to głównie osoby zamieszkujące bardzo duże miasta, mające wykształcenie wyższe, z dochodami na osobę plasującymi ich w górnym kwaetyle dochodów, z grup pracowników sektora prywatnego i publicznego.

Powyższe dane jednoznacznie potwierdzają tezę o tzw. dwupoziomowym systemie opieki zdrowotnej w Polsce. Osoby uboższe, z niższym poziomem wykształcenia, oraz zamieszkujące na wsi rzadziej niż inni korzystają z opieki, a jeśli już korzystają – to częściej z usług przez kasy chorych, aniżeli z usług opłacanych z własnej kieszeni czy poprzez abonamenty.

Osoby lepiej wykształcone, z wyższymi zarobkami i zamieszkujące w dużych miastach, częściej niż inne korzystają zarówno z opieki finansowanej przez kasy chorych jak i z opieki finansowanej z dochodów indywidualnych. Ci którzy są młodzi w tej grupie, dodatkowo jeszcze niż inni korzystają z usług opłacanych w ramach abonamentów.

Częstsze korzystanie, ale przede wszystkim z usług finansowanych przez kasy, występuje również wśród osób starszych. Wydaje się, że w tej grupie jest to silnie związane z rzeczywistymi dużymi problemami zdrowotnymi, podczas gdy w grupach młodszych – z przywiązywaniem dużej wagi do dobrego zdrowia jako ważnej wartości, z tym co można by nazwać konsumpcyjnym komponentem usług zdrowotnych, z większą zdolnością do pokrywania kosztów opieki prywatnie i z większa aktywnością w nawiązywaniu kontaktu z instytucjami opłacanymi ze środków publicznych. W badaniu brano pod uwagę środki kas chorych jako publiczne, wydatki budżetowe na procedury wysoko specjalistyczne pominięto, bo większość społeczeństwa z reguły wszelkie źródła publiczne utożsamia obecnie z finansami kas chorych i nie orientuje się, że część kosztów pokrywa się z budżetu resortu zdrowia.


1  J. Czpiński, Diagnoza społeczna, raport z badań sondażowych, Warszawa 2000.

Przedszkole środowiskiem wychowania zdrowotnego

5/5 - (1 vote)

Celem głównym jest omówienie problematyki zdrowia w przedszkolu.

Cele szczegółowe:
1. Jak wygląda edukacja zdrowotna przedszkolaka?
2. Czy tematyka zdrowia jest często poruszana na zajęciach?
3. Jakie są programy pracy w przedszkolu związane ze zdrowiem?

4. Jak wygląda edukacja zdrowotna rodziców?
5. Jak ważne jest promowanie zdrowia w przedszkolu?
6. Czym jest edukacja zdrowia?
7. Jak ważne są metody aktywizujące w realizacji programów związanych ze zdrowym trybem życia?
8. Rodzice przedszkolaków – zwolennicy czy przeciwnicy promocji zdrowia?
9. Jaka jest wiedza rodziców na temat zdrowia?
10. czy w przedszkolu powinna dominować zdrowa żywność?

Cel poznawczy: Cel poznawczy: nabycie wiedzy na temat jak przebiega proces wychowania zdrowotnego w przedszkolu.

Cel praktyczny: opracowanie  cennych wskazówek dla rodziców dzieci uczęszczających do przedszkola.

Realizacja promocji zdrowia

5/5 - (1 vote)

W warunkach polskich, podobnie jak w wielu innych państwach europejskich podstawowym miejscem realizacji promocji zdrowia są zakłady pracy. Powodów ku temu jest co najmniej kilka. Grupy pracownicze są bowiem zorganizowane w konkretne zespoły, skupione w określonych pomieszczeniach firmy, w ustalonych godzinach pracy, dzięki czemu stosunkowo łatwo jest zaplanować dla nich i przeprowadzić pewne działania prozdrowotne (akcje informacyjne, spotkania dyskusyjne …), a także koordynować ich przebieg.

Wśród pracowników istnieją również naturalne więzi wynikające ze spędzania w pracy wspólnie znacznej części dnia, przy wspólnych zadaniach, czy problemach – w zintegrowanej załodze łatwiej tworzą się grupy wsparcia koleżeńskiego, dochodzi do bieżącej wymiany doświadczeń między uczestnikami programu w trakcie jego trwania. W każdym zakładzie można wyłonić lokalnych liderów (zaufany kierownik, doświadczony brygadzista …) cieszących się dużym autorytetem pośród załogi. Ich pozyskanie dla idei promocji zdrowia ma zazwyczaj niebagatelne znaczenie dla jej powodzenia w firmie.

Istotny jest także fakt, że samo środowisko pracy często pozostaje nieobojętne dla organizmu. W połączeniu z niezdrowym stylem życia decydują nierzadko o znacznym ryzyku wystąpienia pewnych chorób (np. u palaczy pracujących w narażeniu na czynniki rakotwórcze wzrasta znacznie ryzyko nowotworów, zwłaszcza płuc). Programy promocji zdrowia można zatem dostosowywać do potrzeb określonego zakładu, zależnie od stwierdzanych w nim narażeń.

Sami pracodawcy mogą być zainteresowani licznymi korzyściami wynikającymi z realizacji w ich zakładach promocji zdrowia. Zdrowie pracowników ma bowiem wpływ również na zysk ekonomiczny oraz wizerunek firmy. Przykładem popierającym to stwierdzenie może posłużyć pracownik-palacz. Przyjmując, że przerwy na papierosa (np. 5 dziennie) zajmują mu każdorazowo 10 min., można prosto wyliczyć stracony w ten sposób czas pracy – rocznie 27 dni. Do tego doliczyć należy dni absencji chorobowej (palacze wszak chorują częściej i dłużej) oraz dni zwolnienia z tytułu opieki nad chorym dzieckiem (dzieci palaczy, narażone na bierne wdychanie dymu tytoniowego chorują także statystycznie częściej). Efektywność pracy palacza jest mniejsza – szybciej się męczy, gorsza jest u niego koncentracja (jedynie przez pierwsze 5 min. po zapaleniu odczuwa wyostrzenie zmysłów).

Papieros w zakładzie pracy to także większe ryzyko pożarów, szybsze zużywanie się sprzętu elektronicznego, potrzeba częstszych remontów (malowanie ścian, wymiana firan …), wyższe koszty ogrzewania pomieszczeń (notorycznie wietrzonych), czy koszty utrzymywania palarni. Dym tytoniowy może mieć wpływ na jakość produktu (odzież, kosmetyki …), czy kontakt z klientem (kto lubi gdy od sprzedawcy, który stara się nam zareklamować jakiś towar czuć woń papierosów). Poza tym przedsiębiorstwa, które wprowadzają na swym terenie programy promocji zdrowia poprawiają tym swój wizerunek medialny (można się w ten sposób skutecznie reklamować), łatwiej jest im uzyskać certyfikaty jakości. Dlatego przedsiębiorstwom opłaca się uczestniczyć w programach promocji zdrowia.

Polska od kilku lat prowadzi zorganizowane działania z zakresu promocji zdrowia zgodnie z Kartą Ottawską i założeniami Światowej Organizacji Zdrowia. Najważniejszymi elementami działań są profilaktyka, edukacja zdrowotna społeczeństwa oraz polityka zdrowotna, w szczególności ta realizowana lokalnie.

Od kilku lat Polska realizuje i wspiera programy typu: Zdrowe Miasta, Szkoła Promująca Zdrowie, Zdrowe Miejsce Pracy, Szpital Promujący Zdrowie. Obecnie polskie kasy chorych mocniej chcą się włączyć w czynności związane ze zdrowiem publicznym. Np. Mazowiecka Kasa Chorych już w styczniu 2000 r. powołała Wydział Promocji Zdrowia. Funkcjonuje też przy niej Komisja Promocji Zdrowia, w której ramach działa 5 grup ekspertów ds. promocji zdrowia w następujących dziedzinach: kardiologii, onkologii, urazów i wypadków, żywności i żywienia oraz matki i dziecka.

[będziemy kontynuować jeszcze prezentowanie tej pracy magisterskiej]

Ideologia medycyny naprawczej a promocja zdrowia

5/5 - (2 votes)

Wspominaliśmy już o nieadekwatności ideologii medycyny naprawczej dla promocji zdrowia. Nieadekwatne tym samym, są jej instytucje, modele ról zawodowych i organizacja opieki, odzwierciedlające tę ideologię. Reorientacja służby zdrowia – na­kierowanie jej na włączenie do swego repertuaru działań promu­jących zdrowie, a więc znaczne rozszerzenie zakresu jej działań – wymaga także zmian w profilu kształcenia personelu medycz­nego. Lekarz, pielęgniarka powinni nie tylko zajmować się leczeniem pacjenta czy profilaktyką określonych schorzeń, ale także zwiększać świadomość zdrowotną, rozbudzać potrzeby zdrowotne i uczyć sposobów ich zaspokajania. Wyizolowany dotychczas ze swego kontekstu (fizycznego i społecznego) pa­cjent ma odtąd być postrzegany na tle swoich warunków życia, pracy, środowiska zamieszkania, a także rodziny, społeczności lokalnej. Zamiast biernym odbiorcą usług medycznych ma być świadomym podmiotem kształtującym swoje zdrowie, a rolą służby zdrowia jest mu to ułatwić. Wymaga to zmiany hierarchii wartości istniejących w praktyce medycznej, sposobów działa­nia, a także zmiany dominującego stosunku pacjent-lekarz, z patemalistycznego na partnerski.

Wszystkie powyższe działania mogą być zarówno elemen­tami jednego, zintegrowanego programu zmiany społecznej, jak i rozproszonymi działaniami różnych sektorów. Ambicją pro­mocji zdrowia jest oczywiście ta pierwsza opcja. Miejscem, w którym ma się przede wszystkim dokonywać owa integracja, jest „siedlisko” ludzkie (setting), czyli miejsce, w którym ludzie mieszkają, pracują, uczą się, uzyskują opiekę zdrowotną, korzys­tają ze świadczeń i spędzają swój wolny czas. Stwarzatokompleksową możliwość zmiany warunków ich życia na zdrow­sze, a w tym kontekście także pomoc w dokonywaniu przez nich prozdrowotnych wyborów w zakresie stylu życia.